20 grudnia 2010
Opuszczamy dom tylko po to, by kiedyś do niego wrócić.
To ja, Honey. Ogłaszam powrót~!
Wieczór zdawał się być taki, jak zwykle. Jednakże, na horyzoncie pojawiła się drobna postać – być może niektórym znana, a innym nie. Szła krokiem giętkim, nie było w nim było widać ani grama pośpiechu. Wcześniej dłużej nie zabawiła, jednak, z pewnych powodów musiała po prostu odejść. Jednak wiadome być musiało, że prędzej czy później tu wróci. - Witam – mruknęła cicho, przymykając czarne niczym węgiel oczy. Wypadało by ponownie się przedstawić… – Jak może niektórzy pamiętają… zwę się Honey. Lat liczę na prawdę wiele – sama nie wiem już, ile ich mam. Przybyłam… powiedźmy, że z innego świata. Z góry mówię, że skazana jestem na piekło. Jestem demonem a na mojej białej sierści często gości szkarłatna krew z żył moich nieszczęśliwych ofiar… – Mówiła tak głosem spokojnym i opanowanym, który zdawał się brzmieć jak szlachetny metal, jednak było w nim ukryte coś, jakby wydarte z piekieł, z najgorszych koszmarów nocnych. – …aczkolwiek zobowiązuję się do obietnicy, że członków stada nie tknę nawet koniuszkiem pazura, czy też kła. - dodała. Zamknęła oczy. Czarna końcówka ogona lekko drgnęła. Na pysk wpełzł nagle dziwny uśmiech – wydawał się miły. – Dobrze znowu być w domu~! – powiedziała donośniej machając kilkakrotnie puchatym ogonem wzbijając przy tym setki płatków śniegu w powietrze. Gdy już chciała wstać i odejść, przypomniała sobie o małym drobnym szczególe. - Z chęcią zostanę Mścicielem – dodała jeszcze. Wstała. Oczy błysły jeszcze dziko, łapy lekko i bezszelestnie idąc po śniegu oddaliły Honey od polany.
(c) Branka42 [deviantArt.com]
dla zainteresowanych – numer gg: 8228162
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz