Karta postaci: Seiye

Młody samiec bo ma zaledwie 3 lata ale mimo to jest mocno doświadczony przez życie. Zwykle spokojny i opanowany, stara się nie wadzić nikomu. Największym jego atutem jest magia z którą się właściwie urodził ale także potrafi walczyć i bez niej. Także dobry alchemik, niemalże każda roślinność nie ma dla niego tajemnic dzięki czemu potrafi wyprodukować sporo mikstur


Seiye 
Urodził się wysoko w górach i właściwie został uznany za wybryk natury bo jako jedyny z rówieśników posiadał skrzydła i zdolności magiczne, przez co nie był akceptowany przez rówieśników a także przez ojca którzy go porzucił daleko od rodzinnego stada...
Jako młody szczeniak pałętał się po okolicy, nie potrafiąc wrócić do domu wtedy też natknął się na starego wilka który zwał się Shen i należał do niewielkiego stada w zachodniej części gór. Przygarnął Seiye a także zastąpił mu ojca, a nawet uczył wszystkiego, posługiwania się magią, jak walczyć, także Alchemii, która go najbardziej interesowała.
Seiye pewnego popołudnia bawiąc się i ćwicząc magię napotkał kilka starszych wilków które dręczyły wilczycę w jego wieku, myślał ze będzie lepszy i pomoże wilczycy ale zamiast tego dostał manto od starszych. Chwilę potem zjawiła się przy nim wilczyca której chciał pomóc i pomogła mu się podnieść, nazywała się Niviela miała piękną brązową sierść i błękitne oczy. Podziękowała Seiye mimo że właściwie jej nie pomógł, chwilę później widząc że krwawi przybrała ludzką postać, blond włosa dziewczyna usiadła i wyciągnęła dłonie do Seiye który także przybrał ludzką postać. Niviera opatrzyła jego skaleczenia a potem resztę dnia spędzili na zabawie.
Kilka dni później Seiye miał urodziny lecz spędzał je samotnie oczywiście nie licząc starego wilka, czuł się przez to samotnie i nie mając nic innego do roboty pomagał mu jak co dzień. Kilka godzin później pojawiła się Niviela, życzyła mu wszystkiego najlepszego i przyniosła mu małą laurkę, spędzili cały dzień na zabawie a także od tamtej pory stali się przyjaciółmi i każdy dzień spędzali na zabawach. W późniejszych czasach byli parą, Seiye nadal uczył się u starego wilka a resztę dnia spędzał z Nivielą, chodzili na długie spacery, wieczorami siedzieli przy ognisku albo oglądali gwiazdy do późna. Niviera pewnego wieczora oznajmiła mu ze spodziewa się dziecka a on był wtedy najszczęśliwszym wilkiem pod słońcem, lecz nie spodziewał się wtedy że los może być dla niego okrutny
Seiye przygotowywał dodatkowe pomieszczenie w grocie w której mieszkali wraz z Nivierą która była już w zaawansowanej ciąży, wtedy właśnie wydarzyło się coś złego, Niviera zaczęła przedwcześnie rodzić. Seiye wówczas nie wiedząc co robić zabrał ją do wilczycy która mieszkała niedaleko, tam zaś czekał aż poród się zakończy. Kiedy już było po wszystkim wilczyca zabrała noworodka i zniknęła w głębi swojej groty a Seiye został z wycieńczoną Nivierą do czasu aż wilczyca zawołała go zgłębi groty gdzie się udał. Seiye wrócił do Niviery po kilku minutach lecz miał straszne wieści... Ich dziecko niestety nie przeżyło, Niviera skuliła się i zaczęła płakać on także nie wytrzymał w chwili kiedy ją przytulił. Kilka dni potem zmarł ze starości także wilk który był dla Seiye jak ojciec...
Kolejne miesiące minęły spokojnie, mimo że im obojgu ciężko było się pozbierać, lecz kiedy już właściwie wszystko zapowiadało się dobrze, spadło na nich kolejne pasmo nieszczęść... Niviera ciężko zachorowała, Seiye próbował ją wyleczyć magią lecz nic to nie dawało. Ale nie poddawał się, całymi dniami opiekował się swoją ukochaną polował i także zbierał zioła wierząc że w końcu uda się ją wyleczyć. Pewnego dnia kiedy wrócił ze świeżymi ziołami Nivierze bardzo się pogorszyło... Był przy niej całą noc, nad ranem usiadł przy niej i wziął ją w objęcia i delikatnie głaskał jej policzek, ostatnie słowa jakie od niej usłyszał brzmiały "Kocham Cię, zawszę będę przy tobie" Kilka minut potem już nie żyła... łzy Seiye spływały na jej policzki, wszystko mu się wtedy zawaliło.
Kilka dni po tym jak pochował swoją ukochaną postanowił odejść by poszukać nowego domu, by spróbować zapomnieć co i tak nie było możliwe. od tamtego czasu często bywa nie obecny przez to że wspomina swoją ukochaną. Dziś mimo że bardzo często się uśmiecha, jest bardzo chętny by pomagać innym i bardzo lubi opiekować się szczeniętami we wnętrzu jest nieszczęśliwy... a serce jego jest rozdarte...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu