"Nie dawaj wilkowi paść owiec i nie noś ognia w podołku. "
Imię: AsmodeuszPseudonim: Asmosia, Smosia, Menda, Ciocia Asmo, Ćpun, Debil.
Wiek: W ludzkich to będzie 21 lat.
Gatunek: Wilk/Wampir
Charakter: O Smosi można powiedzieć jedno: jest zdrowo kopnięty. Możliwe, że przez to ćpanie zrobił się z niego taki wiecznie wesoły osobnik. Śmieszą go dziwne rzeczy, takie które śmieszyć nie powinny. Często robi z siebie idiotę, tylko po to, by rozśmieszyć innych lub żeby zwrócić na siebie uwagę. Nie potrafi trzymać języka za zębami, nie umie zachowywać się odpowiednio do sytuacji. Ale jeśli się postara może zachowywać się spokojnie, jednak jest to rzadkie zjawisko. Asmo jest osobą niezwykle upartą. Tylko cudem można go nakłonić do zmiany decyzji bądź też skończenia drążenia jakiegoś tematu. W zależności od nastroju może się strasznie wstydzić bądź też zmieniać w zboczeńca. Uważa się za gorszego od innych i jeśli ktoś go zrani, mówi, że nikt go nie kocha oraz że idzie powiesić się na drzewie/utopić w jeziorze. Są to jednak tylko zwykłe słowa. Można go łatwo wytrącić z równowagi, co dosyć często kończy się atakiem, w łagodniejszym przypadku zwyzywaniem. Zdarzyło mu się nawet zaatakować i zranić ukochanego. Niby błahy powód, ale skutek poważny.
Opis:
Zwierzę: Normalnej, wilczej wielkości wilk. Wzrostu ma 83 centymetry, długość ciała niecałe 122 centymetry. No i problem z wagą teraz. Asmodeusz przez swoje ćpanie, głodówki i inne stany doprowadził do znacznego wychudzenia, osłabienia kości i ogólnego brzydkiego wyglądu. Więc jego waga jest dużo za mała, waży około 37 kilogramów, wygląda jak kościotrup obciągnięty skórą z ciemno szarym futrem. Jedynym, pełnym życia punktem w ciele wilka są dokładniej oczy. Zielone, wiecznie rozświetlone wesołymi ognikami. Często też macha ogonem i właśnie w takich chwilach przypomina psa, a nie wilka za którego się uważa i którym jest. Robi z siebie po prostu idiotę.
Człowiek: Normalnego wzrostu jak na kogoś kto ma dwadzieścia jeden lat, o wychudzonym ciele, z widocznymi żebrami. Włosy najczęściej są kolorowe, zielone, niebieskie, a to znów jakieś inne. Zależy od okazji. Na święta bożego narodzenia maluje na czerwono na przykład, ale jego ulubionym kolorem jest zielony, który teraz ma. Zielone oczy, szeroki uśmiech, lekko spiczaste kły. Drżą mu dłonie. Najczęściej ubrany jest w zniszczone, obdrapane glany o zielonych, neonowych sznurówkach, normalne spodnie, czasami trafi się coś innego np. szorty do kolan w hawajski wzorek. Koszulki czarne, rzadziej w innym kolorze, trafiają się też jakieś z nadrukami różnego rodzaju. Ubiera się dosyć lekko, nigdy nie jest mu zimno, z powodu benzyny płynącej w jego żyłach. No i tych kilku iskierek ognia, w końcu jakoś trzeba podpalać paliwo.
Historia: Kilka faktów. Jego rodzina to patologia, matka pije, ojciec pije, siostra pije i ćpa, sam Asmo, jak tylko ma okazję, upija się na umór. No i był uzależniony od amfetaminy, sam sobie zafundował odwyk w specjalnym ośrodku. Nie wytrzymał i po wyjściu z niego, zaczął ćpać na nowo. Z czasem przeszedł na cięższe narkotyki, kolejny odwyk. I znów się nie udało. Ale po kolejnym wyjściu powrócił do swojej ukochanej fety i przy niej został. Założył nawet swoją własną fabryczkę amfetaminy. Jego kumple w niej pracują, kilku jest dilerami na mieście, ćpają dzieci, buehe. Zaczynając tak jakby od początku jego historii będzie to tak. Urodził się, mieszkał szczęśliwy z rodzinką, troszczył się o młodszą siostrę, słuchał kłótni rodziców. Gdy tylko trafił do gimnazjum, znalazł sobie fajnych kolegów, zaczął z nimi robić wypady na miasto, często męczyli ludzi, ale nigdy nic im się nie stało. W wieku około piętnastu lat odkrył bardzo odkrywczo, że może zmienić postać na wilczą. Opanowanie tego zajęło mu rok, zaczął to wykorzystywać. Włamy różnego rodzaju, tropienie i napady na dilerów. Nie miał pieniędzy, więc trzeba było sobie jakoś radzić. I oto dilerzy połączyli siły i, gdy tylko dowiedzieli sie co ich atakuje, zrobili na niego zasadzkę. Asmodeusz dosyć porządnie oberwał, nawet miał złamaną rękę/łapę. Wiele siniaków, nawet zagrożenie wylewem było. Ale, no cóż, ślady zostały. Kilka blizn na ciele, jedna z tyłu głowy zasłaniana przez włosy. Gdy tylko się wylizał z ran, postanowił się zmienić. Przez około dwa miesiące żył jak na dobrego obywatela przystało, było to po pierwszym odwyku. Wyniszczony organizm, chęć dalszego ćpania nie dawały mu spokoju. Kolejny napad zakończył się powodzeniem, ale był tragiczny w skutkach. Zaćpany chłopak jakimś cudem zmienił się w wilka i zasnął w jakimś zaułku. Znalazła go trójka dzieci w wieku gimnazjalno-podstawówkowym. Idealnym celem dla nich był nic nie ogarniający, śpiący, wychudzony wilk, wyglądający na psa, o spowolnionych reakcjach. Oblany benzyną, następnie podpalony, wycierpiał się za całe swoje życie. W jakiś sposób łatwopalne paliwo połączyło się z krwią i ciałem Asmodeusza, pozwalając mu w każdej chwili wywołać zapłon. Kolejnego dnia znaleziono ciała trójki dzieci z rozszarpanymi gardłami i licznymi ranami gryzionymi. Zemścił się ćpun. Przez to wydarzenie Asmo zyskał umiejętność i zaczął towarzyszyć mu smród benzyny. Zawsze, gdy używa tego, by coś podpalić lub po prostu, by się pochwalić, zapach staje się intensywniejszy, gdyż na co dzień jest ledwo wyczuwalny. Gdy Smosia używa "magicznego ognia" wygląda tak, jakby płonął. A dokładnie, jakby płonęły mu dłonie, oblane benzyną i podpalone. Nie dzieje mu się wtedy żadna krzywda. Według Asmosi najszczęśliwszym okresem w jego życiu było od tego, jak poznał i zaczął być z Serem, aż do teraz. Mimo tych kilku spięć, które między nimi występują, kocha Sera. Ot, cała tajemnica. Syriusz sprowadził go na dobrą drogę, zresocjalizował go. I namówił do dołączenia do Stada Nocy.
Miejsce w hierarchii: Uczeń Strażników
Powiązania: Ma siostrę, Alcarin, z którą kilka razy się przespał. Ot, wspólne ćpanie i picie zrobiło swoje.
W związku z Syriuszem od ponad roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz