KlakKlak |
Zdziczały pies, mieszaniec kundla z wilkiem.
Biała sierść, czarne uszy, żółte oczy.
Nosi zieloną, poszarpaną chustkę.
Chłopczyca. Ponoć kobieta. 21 lat.
Najpierw robi, potem myśli. Ciągle pakuje się w kłopoty.
Nie może usiedzieć w miejscu.
Żądna przygód i nowych doświadczeń.
Ciekawska, wścibska, bezmyślna.
Ciekawska, wścibska, bezmyślna.
Niedoświadczona, głupia, smarkula.
Miliony pomysłów. Jeden głupszy od drugiego.
Śmieje się tym głośniej im bardziej cierpi.
Vendela
Vendla Vela Ven
Vel
GUWEIZ |
Parszywe miasto z patologiczną rodzinką.
Zmuszona do ukrywania odmienności i wiecznej walki o skrawki.
Zamiennie człowiek i zwierzę - zależnie, co akurat bardziej się opłacało.
Nieakceptowana przez matkę, wyzywana przez brata.
Uciekła. Razem z dziewczyną.
Wpakowały się w tarapaty.
Na tereny HOTN przywędrowała sama.
Czy porąbało?
Łapy się plątały. Nie chciały iść w szyku, tak jak powinny, jedna za drugą. Zamiast tego robiły dziwne uniki i zygzaki. Kolejny raz wylądowała na ziemi, potykając się o własne kończyny. Zawyła z wściekłości, aż ptak zerwał się z gałęzi. Nadal leżała. Po chwili przeturlała się na grzbiet, wymachując łapami w powietrzu. Tak byłoby o wiele łatwiej chodzić. Pomyślała, wpatrując się w prześwitujące przez korony drzew chmury. Po co komu cholerna grawitacja. Odchyliła łepetynę do tyłu, by spojrzeć na wywrócony do góry nogami świat. O. Wyszczerzyła kły w uśmiechu, gwałtownym zrywem wracając do pionu. A przynajmniej taki był zamysł. Znowu się zaplątała i straciła równowagę. Och, nie-e. Poleciała. A konkretniej mówiąc, sturlała się ze wzgórza, hamując dopiero na jednym z wysokich pni. Podniosła się. Trzepnęła łbem. Zamrugała ślepiami. Jeszcze raz. Drugi. Znowu potrząsnęła głową. O, lepiej. No to... Wyjrzała zza chropowatej kory, przez moment nadal zamroczona. W końcu dostrzegła starannie ułożone palenisko. Umorusany pysk rozjaśnił uśmiech zwycięstwa. Gdzieś jestem!
trenchmaker |
---
Witam Wszystkich!
(W tytule fragment z Redbone - Come And Get Your Love)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz